Kiedy Anka odezwała się do mnie w sprawie wspólnych zdjęć ze swoją drugą połową, od razu było jasne, że to będzie sesja w makach. Czerwiec jest zawsze momentem, w którym fotografowie prześcigają się w poszukiwaniach pięknego, czerwonego pola. Musicie wiedzieć, że maki nigdy nie rosną w tym samym miejscu, mamy więc spore wyzwanie 😉 Na szczęście do tej pory szczęście bardzo mi sprzyjało i zawsze znajduję idealne miejsce na sesję. Nie inaczej było i tym razem.
Nie wysyłałam Ani także żadnych wytycznych odnośnie sesji. Napomknęłam jedynie, by na sesję w makach wybrać jasne ubrania bez napisów, żeby dobrze kontrastowały z tłem. Żeby uzyskać doskonały efekt, wystarczy Wasze pozytywne nastawienie. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zachwycona efektem tej sesji, zobaczcie sami.